Ostrzeżenie

JUser::_load: Nie można załadować danych użytkownika o ID: 1242.

Jedziemy po psy, których NIKT nie chce! Potrzebujemy pomocy w ich utrzymaniu! Sami nie damy rady!!!

Mamy

1640.00 zł

pies
potrzebujemy

3000.00 zł

Darczyńcy: 41

Koniec zbiórki: 04.05.2016

I stało się. Zabieramy je. Trzy psy, które zostały odebrane swojemu oprawcy, a mimo to nadal musiały z nim mieszkać. Te psy stały po brzuch w gnoju. Nigdy nie były spuszczane z półmetrowego łańcucha. A ich „opiekun” co kilka dni łaskawie rzucił im spleśniały chleb.

Wcześniej w tym domu były inne psy, które nie przeżyty tej katorgi.


Sąsiedzi nie mogli dłużej patrzeć na nieszczęście i postanowili wziąć sprawy w swoje ręce. Po kilku wizytach policji oraz rozprawach sądowych, można było świętować zwycięstwo. Zapadł poniższy wyrok:

wyrok w sprawie znęcania się nad psami

 

Niestety szybko się okazało, że wyrok to tylko połowa sukcesu. Bo sam fakt, że sąd nakazał odebranie psów, nie oznacza jeszcze, że jest miejsce dla nich. Miejsce bezpieczne, ciepłe i rokujące na adopcję, a nie kolejna mordownia, stres i głód…

Kolejne fundacje i schroniska odmawiały przyjęcia psiaków. Mało tego, w obawie o swoją reputację, nikt nie chciał ogłaszać psiaków…

Zrobiliśmy to my, akcja Zaginął Dom. Od 3 marca nasze ogłoszenie zobaczyło na Facebooku ponad 45 tysięcy osób, apel udostępniono 748 razy, a „polubiło” go 351 osób… Mimo to, NIKT nie zaoferował pomocy ani Domu Tymczasowego…

Bardzo dziękujemy za słowa wsparcia i jest nam przykro z powodu wszystkich niesprawiedliwych uwag… Jutro jedziemy po psy. Zamieszkają w schronisku w Korabiewicach. Jednak to Zaginął Dom musi te psy utrzymywać. Musimy opłacić wszystkie badania (nie wiemy w jakim są stanie). Musimy je odrobaczyć, zaszczepić. Jeśli będzie taka koniczność, to na nas spadnie ciężar leczenia psów. Na koniec, to my musimy znaleźć im domy…

My = dwie osoby…

Nie zostawimy psiaków dłużej, ryzykując, że nie wyjdą z tego żywe. Zbyt długo czekają na ratunek. Zbyt długo trawją spory, co z nimi zrobić i czemu nikt ich nie zabiera.

piesek   suczka piesek

Błagamy o pomoc!!! Wiecie, że ostatnio musiałyśmy wziąć pod swoją opiekę 4 Amstaffy. Jutro (5.04.2016) jedziemy po kolejne trzy psy.

Niestety wszystkie wydarzenia oraz wciąż napływające prośby o pomoc, sparwiły że akcja Zaginął Dom stanęła nad przepaścią. W tej chwili nie możemy już działać dłużej. W tej chwili nie przyjmujemy kolejnych zbiórek. Następnym potrzebującym zwierzętom będziemy musiały odmówić… Być może któryś psiak albo kot umrze, bo nie udzielimy mu pomocy, nie opłacimy weterynarza, nie zrobimy na czas badań…

Bez Waszej pomocy, za chwilę przestaniemy istnieć! Pomóżcie nam przetrwać...

Pomóżcie nam utrzymać trzy psy z interwencji. Na początek potrzebujemy 3000 zł. Na transport. Na karmę. Na badania. Na szczepienia. Na odrobaczenie. Na kastracje. POMOCY!

Aktualizacja 25.04.2016 r.

Serdecznie dziękujemy Schronisku w Korabiewicach za przyjęcie psów z Lubelskiego. Jak wiecie, nie mieliśmy gdzie ich umieścić. Jednak nie można było już dłużej czekać. Psy potrzebowałay naszej pomocy i postanowiłyśmy zrobić wszystko co w naszej mocy aby im tę pomoc udzielić.

Na miejscu okazało się, że jeden z psów postanowił sam sobie pomóc i uciekł od swojego oprawcy. Przyłączył się do grupy dzikożyjących w tej okolicy psów. Udało nam się zabrać tylko dwa zwierzaki (pieska i suczkę), te, które były na łańcuchach.

Jednak w drodze powrotnej, kiedy jeszcze rozglądałyśmy się za tym trzecim, który rówież miał z nami wracać do Warszawy, natknęłyśmy się na norę z pięcioma, pięciotygodniowymi szczeniakami. Ich matka, dzika sunia, cały czas była w pobliżu. Widziała jak łapiemy jej dzieci. Serce nam się kroiło, ale nie było wyjścia, jeszcze tydzień, dwa i te maluchy zaczęłyby wychodzić poza gniazdo, dziczeć, a jeśli udałoby im się osiągnąć dorosłość, to zaczęłyby się rozmnażać... I znowu pech :( Bo z 5 maluszków, złapałyśmy tylko cztery... Ostatni wlazł tak głęboko pod podłogę stodoły, że wyciągnięcie go nie było możliwe...

Ale:

- pies z interwencji żyje i jest widywany przez mieszkańców ze stadem dzikusków, jest dokarmiany, ale nie podchodzi do ludzi;

- maluszek już na następny dzień wyszedł ze swojej kryjówki i został złapany przez panią, która wezwała nas na pomoc. Trafił pod opiekę Fundacji "Pies na Zakręcie".

Planujemy jeszcze wrócić w lubelskie. To stado 5 dziki psów (dwóch suczek i trzech samczyków) nie daje nam spokoju. Zwierzaki są w miarę bezpieczne - dokarmiane przez okoliczne dobre dusze, śpią w opuszczonych stodołach... Ale... ale rozmnażają się bez kontroli. I z tym trzeba coś zrobić!

Zebrane na psy z Lubelskiego fundusze zostaną przekazane na ich potrzeby. Już kupiliśmy oboże na kleszcze. Reszta pieniędzy zostanie przeznaczona na badania, sterylizacje i utrzymanie.

Jesli chcecie dalej wspierać psy, śledzić ich losy lub adoptować, zapraszamy na stronę http://schronisko.info.pl/ i na https://www.facebook.com/Schronisko.w.Korabiewicach/

 

  • Nasz cel: 3000 zł

Darczyńcy

  • niedziela
    24 kwietnia
    Grzegorz wpłacił/a 40 zł
  • środa
    20 kwietnia
    Joanna wpłacił/a 100 zł
  • środa
    20 kwietnia
    Małgorzata wpłacił/a 50 zł
  • poniedziałek
    18 kwietnia
    wpłacił/a 30 zł
  • czwartek
    14 kwietnia
    Maria wpłacił/a 20 zł
Brak Raportu
Mamy

1640.00 zł

potrzebujemy

3000.00 zł

Darczyńcy: 41

Koniec zbiórki: 04.05.2016

Pomagaj regularnie - to proste!

  • img

    Ustaw płatności cykliczne

    Nawet niewielka kwota wpłacana regularnie bardzo nam pomoże.

  • strzałka
  • img
    logo

    Podepnij kartę kredytową lub konto PayPal

  • strzałka
  • img

    Udostępniaj

    Zachęcaj innych do działania!

[{"amount":"854000.95"}] [{"count":"521"}]

Korzystając z naszej strony, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies . Zaktualizowaliśmy naszą politykę przetwarzania danych osobowych (RODO). Więcej o samym RODO dowiesz się tutaj.