Darczyńcy: 3
Koniec zbiórki: 20.04.2015
2015-04-20 00:00:00
Pani Małgorzata wróciła z Misji w Afryce. Zetknęła się tam z nieszczęściem, głodem i chorobami. Choć misja, w której brała udział miała na celu pomoc ludziom, to osoba o wrażliwym sercu nie umiała przejść obojętnie nad nieszczęściem dziesiątek psów, których życie jest równie ciężkie jak to ludzkie... Pani Małgorzata wróciła już z misji do Polski, ale nie sama. Przywiozła maleńką, ciężko doświadczoną przez los suczkę, która teraz ma szansę na długie i szczęśliwe życie. Jednak przed Mary długie leczenie, dwie operacje i rehabilitacja... Bardzo prosimy Was wszystkich o pomoc!
Pani Małgorzata na co dzień pracuje w Polskiej Akcji Humanitarnej. Ponad pół roku temu wyjechała na kilka miesięcy do Południowego Sudanu (Afryka) gdzie koordynowała działania PAH-u. Akcja ma na celu poprawianie warunków życia lokalnej ludności.
Pani Małgorzata na co dzień obcowała z biedą, głodem, chorobami ludzi ale jako osoba bardzo wrażliwa na nieszczęście, nie mogła pozostać obojętna na ciężki los kogoś jeszcze… Bezdomnych psów, których w tamtych rejonach jest mnóstwo. Dlatego codziennie po pracy Pani Małgosia wychodziła do czekających na nią czworonogów i starała się choć odrobinę im ulżyć, dokarmiając wyczekujące, pełne nadziei mordki.
Z całej gromadki psiaków, do serca Pani Małgosi najbardziej przytuliła się Mary, mała, chuda suczka. Najsłabsza z całego stadka psiaków.
Pomału zbliżał się koniec misji. Pani Małgorzata z ciężkim sercem myślała o konieczności rozstania się z podopiecznymi, które bardzo się do niej przywiązały. Choć były to ciężkie chwile - wiedziała, że na jej miejsce przyjadą kolejne osoby, które również kochają psy i z pewnością także będą je dokarmiać.
Życie jednak pisze własne, zaskakujące scenariusze.
Któregoś grudniowego dnia – stało się wielkie nieszczęście. Mary wpadła pod samochód. Auto dosłownie przejechało po suni, miażdżąc jej łapkę.
Pani Małgorzata miała wkrótce wracać do Polski. Jej sudańska misja dobiegała końca. Jednak pozostawienie suni, w kraju, w którym właściwie nie ma adopcji zwierząt, a opieka weterynaryjna nie istnieje, oznaczało jedno – śmierć dla psa. Bo sunia miała być od tej pory jeszcze słabsza, jeszcze delikatniejsza, jednym słowem niepełnosprawna.
Już później, w Polsce, bo zrobieniu badania USG okazało się, że łapka to był "mały pikuś". Suczka w wypadku doznała urazu zmiażdżenia miednicy. To cud, że Mary chodziła... A gdyby zaszła w ciążę - umarłaby w męczarniach.
Ale tam na miejscu Pani Małgosia tego jeszcze nie wiedziała. Widziała natomaist, że Mary tak bardzo chciała żyć. Kuśtykała za Panią Małgosią na trzech łapkach, merdała ogonkiem… Wiadomo było, ze choć tam – w Afryce, nie ma dla niej życia, to w Polsce mała będzie miała szansę.
Przywiezienie psa do Polski nie było łatwe. Pani Małgorzata musiała przedłużyć pobyt w Sudanie o cały miesiąc. W tym czasie sunia nabierała sił przed długim lotem do obcego kraju, a jej opiekunka załatwiała niezbędne formalności.
Udało się! Na początku marca Mary i Pani Małgorzata wylądowały na lotnisku w Krakowie.
Wszystkie perypetie związane z Mary możecie ze szczegółami poznać z blogu Pani Małgorzaty (czytaj >>TUTAJ<<). O całej historii napisała również Gazeta Wyborcza (czytaj >>TUTAJ<<). Sunia Mary jest już w Polsce. Ale teraz przed nią długie leczenie: operacja stawu biodrowego – ucięcie główki kości udowej, operacja miednicy. A kiedy odzyska siły po operacjach konieczna będzie rehabilitacja. Najlepsza ale i najdroższa jest taka na bieżni wodnej, dzięki której pies najszybciej odbudowuje mięśnie i odzyskuje sprawność.
Aby pomóc Mary i jej wspaniałej opiekunce potrzebujemy ok. 3000 zł.
Jeśli wzruszyła Was ta niesamowita historia – bardzo prosimy, pomóżcie nam dopisać jej szczęśliwy finał!
***
Aktualizacja 10.06.2015
Z nowych wieści… Mary przytyła 1 kg, czyli waży teraz 11 kg. Jest strasznym niejadkiem, ale nareszcie nie wygląda jak skóra i kości. Podczas kwietniowych badań okazało się, ze Mary ma chorą i uszkodzoną wątrobę. Z tego powodu nie można było przeprowadzić operacji. Wyniki badań po dwóch miesiącach leczenia lekami na regenerację wątroby można zobaczyć >>TUTAJ<< AIAT musi spaść do 150, żeby można było bezpiecznie i bez ryzyka podać narkozę. Narkoza obciąża wątrobę i może ją wprowadzić w marskość, a wtedy straci zdolność regeneracji i Mary umrze za ok. dwa lata. Dlatego Mary nadal przyjmuje leki i jest na specjalnej diecie- - je gotowane mięso z warzywami i ryżem albo makaronem.Mary w ogóle nie lubi suchej karmy, więc ma codziennie gotowane posiłki.
Mary ma za sobą konsultację u czeskiego chirurga- być może uda się uratować staw i nie będzie konieczności odcinania główki kości udowej. Ale to okaże się po otwarciu miednicy, bo staw musi mieć nie zniszczoną chrząstkę, a tego niestety nie widać na rentgenie. Ale kości stawu są niezniszczone. Kolejne badania krwi w najbliższym czasie, jeśli będą dobre to będzie można przeprowadzić operację. Opiekunowie Mary są w niej zakochani po uszy i wytrwale wspierają ją w jej walce o sprawność. Cały czas potrzebne jest Wasze wsparcie! Razem postawimy Mary na łapki!
***
Aktualizacja 15.09.2015
Na początku sierpnia Mary rozpoczęła rehabilitację...
Niestety z początkiem września pojawiły się kłopoty. Okazało się, że Mary miała dziurę w przeponie przez co żołądek, śledziona, część wątroby oraz jelit przemieściły się do klatki piersiowej i uciskały płuca. Sunia nagle zaczęła się dusić, konieczna była natychmiastowa operacja. Weterynarzom udało się ustabilizować stan Mary, zaszyć przetokę i przepchnąć żołądek na miejsce. Operacja była bardzo trudna i ryzykowna, weterynarze dawali 50% szans na powodzenie, ale Mary po raz kolejny się nie poddała i zabieg zakończył się sukcesem. Niestety koszt zabiegu oraz zastosowanych leków to prawie 4000 zł!
Kochani, nie ma co ukrywać, że walka o zdrowie i życie Mary wiąże się z ogromnymi kosztami. Nikt z nas nie ma jednak wątpliwości, że warto. Mary udowadnia, że nie ma rzeczy niemożliwych. Teraz pora na nas! Wspólnymi siłami jesteśmy w stanie zebrać kwotę potrzebną na opłacenie faktur za leczenie naszej dzielnej Sudanki. Prosimy Was z całego serca o pomoc i wsparcie!
***
Aktualizacja 09.12.2015
Mary miała zrobione w ubiegłym tygodniu badania krwi i wątroba jest już w normie! Powtórzone zostaną w styczniu, ale Pani Małgosia ma nadzieje, że wszystko pozostanie już dobrze. Bardzo nas to cieszy. :) Mary wciąż bierze leki na odbudowę mięśnia - białko i kwas hialuronowy. W dalszym ciągu dzielnie chodzi na rehabilitację i udowadnia, że nie ma rzeczy niemożliwych. Jest szczęśliwa, kochana i bardzo wdzięczna za Wasze wsparcie!
Darczyńcy: 3
Koniec zbiórki: 20.04.2015
Nawet niewielka kwota wpłacana regularnie bardzo nam pomoże.
Podepnij kartę kredytową lub konto PayPal
Zachęcaj innych do działania!
Ta strona używa ciasteczek (cookies), bez nich nie byłoby możliwe tworzenie Zbiórek.
Projekt i realizacja Agencja Social Media Pollyart