Darczyńcy: 25
Koniec zbiórki: 18.11.2019
2019-11-18 16:59:00
Sonia to nasza podopieczna. Ostatnie badania zrobiliśmy jej we wrześniu i wszystko było dobrze... Dziś zadzwoniła pani Basia i płacząc mówi, ze Sonia straciła przytomność... Pani Basia myślała, że Sonia umarła… Na szczęście nie. Jednak od kilku dni Sonia bardzo cierpiała. Nie spała, nie jadła, dyszała. W czwartek dostała w lecznicy silny steryd, który pomógł, ale tylko na chwilę. Jednak lekarz z lecznicy do której udała się pani Basia nic więcej nie mógł zrobić. Konieczne były specjalistyczne badania. Pani Basia jest bardzo skromną osobą i nie chciała już prosić o pomoc...
Niestety dziś Sonia straciła przytomność. Po telefonie Pani Basi natychmiast zorganizowaliśmy transport i przyjechaliśmy do jak zwykle życzliwej nam Natolińskiej Lecznicy Weterynaryjnej. Całe szczęście bo Sonia była we wstrząsie bólowym. Zrobiliśmy badanie krwi i RTG. Wyniki są złe! Sonia albo ma w brzuszku ciało obce albo silne zapalenie trzustki. Dostała kolejne leki przeciwbólowe, a teraz siedzimy na kroplówce (3 godziny!) Jutro kontynuacja badań, szukamy na cito USG. Być może trzeba będzie zrobić operacje.
Dzisiejszy koszt badań i leków to już jest 500 zł... a to dopiero początek. Musimy zebrać dla Soni minimum 2000 zł. Kochani, bardzo, bardzo prosimy was o poMOC! Ratujcie z nami Sonię...
Aktualizacja 18.11.2019
Kochani, z Sonią jest źle... Cały czas diagnozujemy, wieczorem zapadną decyzje. Być może jeszcze dzisiaj sunię czeka operacja. Oczywiście będziemy was informować, ale teraz bardzo potrzebujemy waszego wsparcia finansowego! Bo koszty rosną, a jeśli dojdzie do operacji to już w ogóle nas przygniotą... Musimy jak najszybciej zebrać potrzebne środki, może się okazać, że kwota zbiórki będzie musiała być zwiększona, ale to będziemy wiedzieć w najbliższym czasie. Kochani, bardzo prosimy was o poMOC!
OPIS LEKARSKI SONI >>TUTAJ<<
Aktualizacja 19.11.2019
Nie udało się... Sonia odeszła. Ta malutka sunia już odpoczywa, nie cierpi. Jej opiekunka, pani Basia, wczoraj wieczorem straciła Przyjaciółkę. Gdyby nie Wy, Wasza poMOC, wrażliwość i zaufanie, Pani Basia patrzyałaby na śmierć Soni w męczarniach i nie mogłaby zrobić nic. NIC! Sonia umarłaby z głodu, cierpiąc wręcz niewyobrażalnie... Byliśmy z Panią Basią do końca. Byliśmy w gabinecie, kiedy usłyszała bezwzględną diagnozę. Rak... I to rak rozsiany, właściwie wszędzie, powodujący ból nie do wytrzymania, sprawiający, ze Sonia nie jadła i już nie zaczęłaby jeść, rak, którego nie można było w żaden sposób usunąć, wyleczyć, czy chociaż powstrzymać. Byliśmy przy Pai Basi, kiedy musiała podjąć decyzję o tym, że jej ukochana Przyjaciółka już nie wróci do domu tego wieczora, ani kolejnego...
Dzięki Wam, naszym Darczyńcom, mogliśmy tam być. Mogliśmy zapłacić za wszystkie badania i choć każde kolejne dawało coraz mniej nadziei, to walczyliśmy do końca.
To wreszcie dzięki Wam, mogliśmy podać Soni ostatnie, ostateczne lekarstwo, po którym Sonia zapadła w sen bez bólu... Gdyby ktoś z Was chciał przeczytać historię badań jakie zrobiliśmy dla Soni, to zamieszczamy wszystko poniżej...
WYNIKI BADAŃ SONI >>TUTAJ<<
Pamiętajcie, że zwierzęta pod opieką osób prywatnych cierpią często bardziej niż te pod opieką fundacji czy stowarzyszeń. Niekoniecznie dlatego, że ten człowiek jest zły, ale dlatego, że status "zwierzęcia właścicielskiego" właściwie przekreśla szansę zwierzaka, na uzyskanie jakiekolwiek pomocy z zewnątrz. Program Ratuj Przyjaciela, jako pierwszy w Polsce pomaga na tak dużą skalę zwierzętom pod opieką ludzi w trudnej, życiowej sytuacji! Dziękujemy, że jesteście z nami, pomagamy tylko dzięki Wam, bo jesteśmy inicjatywą samofinansującą się...
NASZ CEL: 2000 ZŁ
Darczyńcy: 25
Koniec zbiórki: 18.11.2019
Nawet niewielka kwota wpłacana regularnie bardzo nam pomoże.
Podepnij kartę kredytową lub konto PayPal
Zachęcaj innych do działania!
Ta strona używa ciasteczek (cookies), bez nich nie byłoby możliwe tworzenie Zbiórek.
Projekt i realizacja Agencja Social Media Pollyart